“Nie bać się oryginalności”
Z Bożeną Gabryel, Prezesem Śląskiej Fundacji Wspierania Przedsiębiorczości z Gliwic rozmawia Anna Poppek.
Komisja konkursowa programu “Bezrobocie – co robić?” na ostatnim, kwietniowym posiedzeniu przyznała dotację kierowanej przez Panią Śląskiej Fundacji Wspierania Przedsiębiorczości. Na co zamierzacie wydać te pieniądze?
Będziemy kontynuować projekt, który prowadzimy od stycznia zeszłego roku, skierowany do osób zwalnianych z objętej restrukturyzacją Grupy Kapitałowej Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego. Zakładaliśmy, że zakończymy działania w grudniu. Postanowiliśmy jednak zgłosić nasz projekt do konkursu programu “Bezrobocie – co robić?” i okazało się, że znalazł uznanie w oczach komisji konkursowej. Realizacja przedłużyła się więc do czerwca 2005 r. Bardzo zależy nam na tym, aby jak największa liczba osób zwalnianych z pracy znalazła zatrudnienie, toteż przyznane środki przeznaczymy na wzmocnienie działań skierowanych na pośrednictwo pracy. Planujemy także zorganizowanie seminarium, na którym porównamy nasze osiągnięcia z innymi projektami outplacementowymi.
Skąd się wziął pomysł?
Odpowiedzieliśmy na ofertę konkursową programu “Bezrobocie – co robić”, którego celem jest efektywne rozwiązywanie problemów bezrobocia na szczeblu lokalnym. Na Śląsku mieszka wiele osób bez pracy. Choć pod koniec marca wskaźnik bezrobocia w naszym województwie wynosił 17 procent ( w kraju – 18,8), są powiaty, gdzie sięga ono 28 – 29 procent. Wśród osób bez pracy znajduje się duża grupa osób w wieku produkcyjnym – to wynik likwidacji kopalń i innych zakładów pracy, związanych z górnictwem. Naturalne jest zatem, że śląskie instytucje i organizacje pozarządowe, zajmujące się walką z plagą bezrobocia, biorą na celownik właśnie te grupy społeczne.
W latach ubiegłych wasza fundacja zrealizowała ciekawy i wysoko oceniony projekt dotyczący pielęgniarek “Nowa forma – nowa szansa”.
Był to program aktywizacji zawodowej pielęgniarek i położnych, realizowany na przełomie lat 2001-2002. Pomysł rzucił wiceprezydent Gliwic, Ryszard Trzebuniak, zasiadający w Radzie Fundacji. Z informacji Starostwa Powiatowego i Urzędu Miejskiego w Gliwicach wynikało, że w najbliższym czasie restrukturyzacją objęte zostaną powiatowe i gminne placówki zdrowia, co pociągnie za sobą zwolnienie z pracy od 20 do 30 proc. pielęgniarek i położnych. W związku z tym Krystyna Grążewska, pełnomocnik Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych, zasugerowała potrzebę przygotowania projektu lub cyklu szkoleń, który podwyższyłby kwalifikacje kobiet zagrożonych bezrobociem. Nie zastanawialiśmy się długo nad wyborem grupy – nasz projekt był odpowiedzią na potrzeby środowiska.
Jakie były wasze założenia?
Chodziło nam o to, aby wspierać postawy otwarte na aktywne poszukiwanie zatrudnienia, chęć podnoszenia kwalifikacji oraz – w niektórych przypadkach – pomysły zakładania własnych firm. Bardzo ważny jest tu aspekt psychologiczny: często u osób pozostających bez pracy występują negatywne zmiany w psychice, które utrudniają, lub wręcz uniemożliwiają podjęcie nowego zatrudnienia. Naszym zadaniem było więc wsparcie bezrobotnych w najtrudniejszym, początkowym okresie, utrzymanie ich więzi ze społeczeństwem, a tym samym podtrzymanie gotowości do pracy. W skrócie – uczestnik projektu na retoryczne pytanie: “Bezrobocie – co robić?” powinien nauczyć się samodzielnie szukać odpowiedzi. Pragnęliśmy również stworzyć płaszczyznę porozumienia na szczeblu lokalnym, aby wspólnie, konstruktywnie rozwiązywać problemy bezrobocia. Stała się nią Rada Projektu, w skład której weszli przedstawiciele lokalnego środowiska, związanego z zagrożona grupą zawodową. Udzielali nam swojego wsparcia, służyli informacjami i analizami. Umożliwiło to optymalne dopasowanie projektu do potrzeb beneficjentów.
Swymi działaniami objęliście grupę 190 pielęgniarek i położnych z terenu powiatu gliwickiego.
Beneficjentami projektu były kobiety w wieku od 21 do 50 lat. Najliczniejszą grupę – ponad 50 procent – stanowiły osoby w wieku od 36 do 45 lat. 95 proc. posiadało wykształcenie średnie medyczne, zaś reszta – wyższe lub policealne.
Czy jesteście zadowoleni z efektu?
Na spotkaniu ewaluacyjnym uczestnicy reprezentujący beneficjentów przyznali, że udało się wypracować podstawy efektywnych działań na rzecz rozwiązywania problemów bezrobocia na szczeblu lokalnym. Przede wszystkim zaś zorganizowaliśmy kompleksową pomoc dla kobiet zagrożonych zwolnieniami grupowymi.
Czy realizacja takich programów jak “Bezrobocie – co robić?” poprawia statystykę zatrudnienia w regionie?
“Nowa forma – nowa szansa” był projektem pilotażowym. Przyniósł zbyt małe efekty, aby wpłynąć na ogólne wskaźniki bezrobocia. Można jednak śmiało wysunąć tezę, że realizacja większego programu, wykorzystującego w skali makro metodologię i narzędzia outplacementu środowiskowego – w tym wsparcie psychologiczne, działania aktywizujące, szkolenia zawodowe i biznesowe, doradztwo oraz pośrednictwo pracy – na pewno wpływa stymulująco na osoby bez pracy, a tym samym zwiększa zatrudnienie wśród osób w wieku produkcyjnym.
Jakich rad – jako osoba doświadczona – mogłaby Pani udzielić organizacjom pozarządowym, startującym w konkursach grantowych?
Po pierwsze: nie bać się oryginalnych, innowacyjnych rozwiązań. Są bardziej nośne społecznie, dają lepsze rezultaty, a komisje przyznające dotacje lepiej je oceniają. Po drugie: już na etapie przygotowania projektu należy zapraszać do współpracy partnerów lokalnych, tzn. samorządy terytorialne i zawodowe, urzędy pracy, związki zawodowe czy branżowe oraz przedstawicieli środowiska, do którego program jest adresowany. Pozwoli to “rozpoznać teren” i dostosować działania do oczekiwań. Po trzecie: radzę korzystać z doświadczeń innych organizacji pozarządowych, polecam strony internetowe zajmujące się ta tematyką, w tym stronę “Bezrobocie – co robić?”, a na niej Doradcę i Forum, gdzie można poprosić o radę i wymienić uwagi. Wreszcie po czwarte: trzeba dokładnie i skrupulatnie wypełniać wnioski – zdarza się, że drobny, głupi błąd decyduje o fiasku dobrego projektu.