Laba, zmywak, wolontariat… Czy w wakacje każda praca się opłaca?

19 lipca 2011

Połowa pracujących w wakacje studentów nie wierzy, że zdobyte doświadczenie pomoże im w późniejszej karierze. Jednak nawet praca nie związana z naszymi zainteresowaniami może być cennym punktem w naszym CV – pisze Katarzyna Pawłowska-Salińska w kolejnym felietonie dla naszego portalu.

Czytaj nasz serwis dotyczący budowania kariery! >

Tylko co czwarty polski student nie pracuje w wakacje – wynika z badania „Praca wakacyjna – wyobrażenie a rzeczywistość dla polskiego studenta”, jakie AIESEC przeprowadziło ostatnio wspólnie ze Stowarzyszeniem Agencji Zatrudnienia. To niezły wynik, choć trudno mi uwierzyć, że aż tyle osób przez trzy miesiące tylko jeździ i zwiedza (skąd pieniądze?). Albo siedzi w domu.

Autorzy badań na ten temat milczą. Za to podają, jaką motywację ma pozostałe 75% pracujących studentów: chęć zarobku. Aż trzy czwarte studentów przyznało, że trzymiesięczna przerwa w zajęciach to przede wszystkim okazja do podratowania portfela. I aż połowa z nich nie wierzy, że doświadczenie z wakacji może im się przydać w karierze.

Wielu z nich na wakacje znajduje sobie „Mcpracę”, czyli zajęcie niskopłatne i nie wymagające żadnych kwalifikacji. Kelner, sprzątaczka, obsługa baru, praca w hipermarkecie. Nic związanego z przyszłym, a przynajmniej planowanym zawodem.

Taką pracę znaleźć najłatwiej. A przynajmniej tak się studentom wydaje. Bo, jak wynika z badań, młodzi ludzie nie za bardzo wiedzą, jak szukać pracy na wakacje. Aż połowa badanych, którym się udało deklaruje, że to dzięki znajomym. Poza tym studenci wskazali portale pracy – korzystało z nich 43% respondentów. Jedynie co siódmy skorzystał z biur pośrednictwa pracy, agencji rekrutacyjnych lub szukał ogłoszeń w gazetach. Jeszcze mniejszą popularnością cieszyły się uczelniane Biura Karier. A jedynie ponad 1% skorzystało z więcej niż jednego źródła.

Mało kto wie, że pracę na wakacje można znaleźć w Ochotniczych Hufcach Pracy (www.ohp.pl). OHP pomaga właśnie osobom młodym – od 15. do 25. roku życia. Wystarczy się zgłosić do Młodzieżowego Biura Pracy (działają w każdym większym mieście ich adresy są na stronie www.ohp.pl).

Choć to może dziwić, warto zajrzeć też do urzędu pracy. Żeby skorzystać z ofert pracy dorywczej, wcale nie trzeba być zarejestrowanym w urzędzie jako bezrobotny. W większych miastach w Powiatowych Urzędach Pracy na tablicach ogłoszeń są oferty pracy na wakacje, najczęściej przy roznoszeniu ulotek, w sklepach i gospodarstwach.

Warto też zaglądać do akademickich biur karier. Tam jest sporo możliwości i ofert, ale wciąż niewiele osób o tym wie.

Szukając zarobku w wakacje, zwykle jednak będziemy skazani na „Mcpracę”. Choć żadna praca nie hańbi, warto się zastanowić, jak przyszli pracodawcy ocenią takie doświadczenie w naszym CV? – To bardzo dobrze, gdy praca wakacyjna jest związana z przyszłymi planami
zawodowymi studenta, jednak jakakolwiek praca, którą wykonują studenci, jest dobrze widziana – mówi Paulina Szadkowska-Mazur z działu rozwoju talentów firmy doradztwa personalnego Bigram, koordynująca projekty studencko-biznesowe i wolontariaty. – Nieważne, czy praca w restauracji, na stacji benzynowej, czy ambitne praktyki w kancelarii adwokackiej. Każde zajęcie uczy dyscypliny i szacunku do pracy. Pozwala poznawać ludzi, uczy pracy zespołowej, wyrabia rozmaite, tak potrzebne w późniejszym życiu
zawodowym umiejętności miękkie.

Nie wszyscy się jednak godzą na pracę niezwiązaną z kierunkiem studiów. Aż jedna trzecia badanych chciałaby mieć w wakacje płatne staże. Ale w zeszłym roku udało się to tylko 7% studentów. Na bezpłatną praktykę zgodziłby się jedynie co dziesiąty student.

– To normalne, że studenci chcą zarobić w wakacje – mówi Artur Skiba z międzynarodowej firmy rekrutacyjnej Antal International. – Jeśli ktoś pochodzi z niezbyt zamożnej rodziny, to często jedynym sposobem, żeby móc studiować, jest dla niego mniej ambitna, ale dobrze płatna praca wakacyjna, zwykle za granicą. W ten sposób można zarobić nawet na cały następny rok.

Ale nawet bezpłatny staż, o ile będzie związany z przyszłą pracą, może się opłacić. – Zdarza się, że zadowoleni pracodawcy przyjmują praktykanta na stałe, i przyzwoicie płacą – mówi Skiba. – A nawet jeśli nie, to letnie praktyki mogą nakierować młodych na to, co chcą w życiu robić.

Dlaczego to takie ważne? Eksperci tłumaczą, że wiele młodych osób wybiera studia przez przypadek. A wakacyjna praca może im pomóc sprawdzić, czy naprawdę chcą to robić w przyszłości. Dzięki temu mogą skierować się na to, co chcieliby robić w swoim życiu zawodowym. Taka praktyka wakacyjna to sposób, żeby poznać, na czym polega praca na danym stanowisku, w określonej firmie i zawodzie. Wiele osób w ten sposób weryfikuje swoje wcześniejsze wybory. Jeśli uda się to zrobić jeszcze w czasie studiów, potem, jako absolwenci, nie będą już marnować czasu na poszukiwanie swojej drogi.

Co robić, gdy nie uda się dostać na nawet bezpłatny staż w naszej ukochanej firmie? Eksperci polecają wolontariaty. W ten sposób można się znaleźć na bardziej odpowiedzialnym stanowisku niż sprzątaczka czy recepcjonista. Zdaniem rekruterów wolontariat może być szczególnie cennym doświadczeniem dla tych, którzy planują karierę w marketingu, HR czy PR. – Na pewno na późniejszych latach studiów warto poszukać pracy, która przyniesie doświadczenia zbieżne z naszymi planami zawodowymi. Takie możliwości często daje wolontariat. Przykładowo, praca w roli koordynatora zespołu przynosi szereg wymiernych korzyści, takich jak rozwój zdolności przywódczych, pracy w zespole, komunikacji etc. – mówi Paulina Mazur. – To w CV jest potem bardzo cenione.

Katarzyna Pawłowska-Salińska, Gazeta Wyborcza
 

Komentarze
Ładuję...